ESG to wymóg niezbędny do koegzystencji firm z planetą
Mini tekst podsumowujący paragraf
Raporty ESG powstają, bo takie są wymogi prawne, ale realizację odpowiedzialnej środowiskowo i społeczne strategii zaczyna wymuszać rynek, także duzi kontrahenci. Młode pokolenie nie wyobraża sobie dalszej bezrozumnej dewastacji środowiska i planety przez branżę mody. Recyrkulacja czyli obieg zamknięty jest nieuchronny. Dlatego firmy, które nie przeobrażą swojego działania na przyjazne dla środowiska, nie będą wspierać unijnych dyrektyw ESG ujętych w CSRD stopniowo zostaną zepchnięte na margines biznesu i skazane na upadek.
Banki, fundusze inwestycyjne, firmy ubezpieczeniowe w pierwszym rzucie W drugim, od początku 2024 r., firmy, które zatrudniają ponad 500 pracowników lub mają ponad 40 mln EUR obrotów. W trzecim, rok później – wszyscy, którzy zatrudniają powyżej 250 osób. To grono firm, które zgodnie z unijną dyrektywą CSRD są objęte wymogiem publikacji corocznych raportów ESG, podsumowujących ich środowiskowe i społeczne oddziaływanie, a także przedstawiających, w jaki sposób przestrzegają zasad ładu korporacyjnego.
O tym, że raporty trzeba przygotowywać, firmy już dobrze wiedzą. Trochę gorzej jest ze świadomością tego, po co całe to ESG i jakie mogą być konsekwencje traktowania go po macoszemu.
– Mniej więcej połowa klientów zgłasza się do nas z zapytaniami o doradztwo w zakresie ESG dlatego, że ze względu na skalę działalności obowiązują je wymogi raportowania niefinansowanego w ramach unijnej dyrektywy CSR-D. Mają obowiązek legislacyjny i chcą go spełnić – o ile to możliwe bez większych obciążeń. W praktyce chodzi o to, by mieć raport ESG, a to błędne podejście, bo żeby mieć raport, najpierw trzeba mieć strategię – tłumaczy Justyna Wysocka-Golec, liderka zespołu ds. ESG, dekarbonizacji i bioróżnorodności w KPMG w Polsce.
Klienci rzucają firmy bez ESG
Raporty ESG powstają, bo takie są wymogi prawne, ale realizację odpowiedzialnej środowiskowo i społeczne strategii zaczyna wymuszać rynek, zwłaszcza duzi kontrahenci.
Banki, fundusze inwestycyjne, firmy ubezpieczeniowe w pierwszym rzucie. W drugim, od początku 2024 r., firmy, które zatrudniają ponad 500 pracowników lub mają ponad 40 mln EUR obrotów. W trzecim, rok później – wszyscy, którzy zatrudniają powyżej 250 osób. To grono firm, które zgodnie z unijną dyrektywą CSRD są objęte wymogiem publikacji corocznych raportów ESG, podsumowujących ich środowiskowe i społeczne oddziaływanie, a także przedstawiających, w jaki sposób przestrzegają zasad ładu korporacyjnego.
O tym, że raporty trzeba przygotowywać, firmy już dobrze wiedzą. Trochę gorzej jest ze świadomością tego, po co całe to ESG i jakie mogą być konsekwencje traktowania go po macoszemu.
– Mniej więcej połowa klientów zgłasza się do nas z zapytaniami o doradztwo w zakresie ESG dlatego, że ze względu na skalę działalności obowiązują je wymogi raportowania niefinansowanego w ramach unijnej dyrektywy CSR-D. Mają obowiązek legislacyjny i chcą go spełnić – o ile to możliwe bez większych obciążeń. W praktyce chodzi o to, by mieć raport ESG, a to błędne podejście, bo żeby mieć raport, najpierw trzeba mieć strategię – tłumaczy Justyna Wysocka-Golec, liderka zespołu ds. ESG, dekarbonizacji i bioróżnorodności w KPMG w Polsce.
ESG ma obecnie coraz większy wpływ na wizerunek firmy. Te trzy niepozorne literki zawierają w sobie zagadnienia, które zmieniają funkcjonowanie firmy w każdym aspekcie jej działalności. Pod tym skrótem kryją się trzy obszary: dbanie o środowisko naturalne, odpowiedzialność społeczna i ład korporacyjny. Każda firma, która chce być odpowiedzialna, uwzględnia te kryteria w swojej strategii i w swoich decyzjach.
ESG, częściowo za sprawą regulacji prawnych, zyskało w ostatnich latach popularność. Nie bez znaczenia są również oczekiwania akcjonariuszy i inwestorów, ale też konsumentów i pracowników, którzy coraz częściej kierują się tymi kryteriami przy dokonywaniu wyborów. Firmy, które wdrażają te zasady, nie tylko budują swój wizerunek firm odpowiedzialnych, ale także zyskują przewagę konkurencyjną. Klienci, inwestorzy i pracownicy są coraz bardziej skłonni wybierać organizacje, które w swojej działalności szanują środowisko, wspierają społeczności, realizują dobre praktyki zarządzania. ESG staje się kluczowym elementem wizerunku firmy. Jednak ten wizerunek musi mieć swoje źródło w prawdziwych i spójnych działaniach. Udawanie i aktywności pozorne prowadzą do poważnych kryzysów reputacyjnych, które wywołują negatywne reakcje ze strony klientów, inwestorów i społeczności. Skutki dla reputacji mogą być nieoodwracalne.
Dlatego zrównoważony rozwój jest wpisany w strategie, w sposób prowadzenia biznesu i jest uwzględniany przy podejmowaniu decyzji.
Równocześnie firmy inwestują w społeczność poprzez różnego rodzaju programy, jak np. w Generali – The Human Safety Net. Nie mniej ważna w tym kontekście jest dbałość o pracowników, o wspieranie różnorodności i przeciwdziałanie wykluczeniu. To po prostu bycie odpowiedzialnym obywatelem korporacyjnym.
Najmniej obecnym w dyskusji, ale równie ważnym obszarem zarządzania są transparentność i etyka. To fundament, który tworzy bazę do odpowiedzialnego funkcjonowania.
Działania uwzględniające ESG przyczyniają się do tworzenia wartości długoterminowej dla wszystkich grup interesariuszy i dla samej firmy. Tylko w pełni uwzględniając zrównoważony rozwój we wszystkich strategicznych wyborach, mając na celu tworzenie wartości dla wszystkich interesariuszy, można budować bardziej sprawiedliwe i odporne społeczeństwo.
Pożytki z ESG
Po co mieć strategię ESG? Choćby po to, by mieć klientów – zwłaszcza wtedy, gdy szuka się ich za granicą.
– Konkretna strategia ESG jest bardzo ważna, by móc nawiązać współpracę z nowymi partnerami, zwłaszcza na rynkach międzynarodowych. We Francji czy w Wielkiej Brytanii zdobycie sprzedawców jest bardzo mocno uzależnione od czynników ESG, bo te firmy same muszą szczegółowo raportować dane niefinansowe w całym łańcuchu dostaw i być na ścieżce dekarbonizacyjnej. Współpracę z Adidasem poprzedziło przejście bardzo głębokiego audytu, IKEA takie audyty robi co pół roku. Gdybyśmy nie mieli odpowiednich danych i strategii, mielibyśmy problem z pozyskaniem i utrzymaniem klientów – mówi Izabela Karolczyk-Szafrańska, chief marketing & ESG officer w grupie InPost.
Eksperci potwierdzają, że potrzebę przygotowania strategii ESG lepiej rozumieją firmy, których o konkretne dane niefinansowe zaczęli już pytać kontrahenci. A takich jest sporo i będzie coraz więcej.
– Pracujemy dla sporego grona firm, które nie mają jeszcze prawnego obowiązku raportowania danych niefinansowych, ale zaczęły kłaść duży nacisk na czynniki ESG. Najczęściej wynika to z tego, że pracują dla klientów z Europy Zachodniej i USA, którzy wcześniej zaczęli przystosowywać się do nowych wymagań. Widać to szczególnie wyraźnie w branży automotive, a także wśród producentów żywności, którzy muszą dostosować się do oczekiwań międzynarodowych sieci handlowych i koncernów spożywczych. Znam firmę, której kluczowy, odpowiadający za 80 proc. zamówień klient zaczął od niej wymagać określonego ratingu środowiskowego i inną, która straciła duży kontrakt, bo jednym z kluczowych kryteriów dla zamawiającego był ślad węglowy – mówi Justyna Wysocka-Golec.
Nie ma miejsca na brak wiarygodności
Wiemy doskonale, że wizerunek i wiarygodność firmy buduje się latami, a można stracić je błyskawicznie. Informacja o niedociągnięciach przedsiębiorstwa jest szybko upubliczniana np. w mediach społecznościowych. Dotyczy to również zobowiązań klimatycznych, które według Deloitte są niezwykle istotne dla inwestorów. Jeśli oni uznają je za wystarczająco wiarygodne, umożliwi to zdobycie zaufania również innych grup interesariuszy – np. organizacji pozarządowych, organów regulacyjnych które uważnie śledzą działania inwestorów.
Jednak zobowiązania klimatyczne są podejmowane na wiele lat naprzód. W przypadku Grupy Saint-Gobain dotyczy to roku 2050, kiedy to mamy stać się neutralni klimatycznie. Aby więc udowodnić, że zmierzamy w dobrym kierunku, musimy już dziś wdrażać konkretne zobowiązania. Niech przykładem będzie umowa PPA, z której wynika, że zielona energia elektryczna produkowana przez zlokalizowane w Polsce farmy wiatrowe Tion Renewables zostanie zakupiona przez Saint-Gobain. Ten 15-letni kontrakt, począwszy od 2025 r., pokryje prawie 45 proc. zapotrzebowania Saint-Gobain na energię elektryczną w Polsce. Pozwoli on zmniejszyć emisję CO2 o 135 tys. ton rocznie, co odpowiada blisko 20 proc. emisji Saint-Gobain z zakresu 1 i 2 w Polsce oraz 4 proc. emisji CO2 Saint-Gobain z zakresu 1 i 2 w Europie. Kontrakt ten przyczyni się również do obniżania śladu węglowego produktów wytwarzanych w naszych fabrykach, takich jak: wełna szklana ISOVER, płyta gipsowo-kartonowa RIGIPS, sufity podwieszanye ECOPHON, czy szkło płaskie SAINT-GOBAIN GLASS.
Obniżania śladu węglowego wyrobów wymagają od nas klienci: deweloperzy, architekci czy inwestorzy, ponieważ najprawdopodobniej w 2030 r. wejdzie w życie obowiązek obliczania śladu węglowego budynków. W deklaracjach środowiskowych informujemy o tym parametrze, ale również o innych, jak np. śladzie wodnym. Jak wiemy, Polska cierpi na niedobór wody i dlatego obniżanie jej zużycia w zakładach produkcyjnych jest tak ważne. A transparentne informowanie o wpływie procesów produkcyjnych na środowisko buduje wiarygodność.
Pamiętać należy, że także Saint-Gobain sukcesywnie zaczyna wymagać od swoich partnerów biznesowych, aby respektowali wymagania środowiskowe, chociażby poprzez zawieranie specjalnej klauzuli w umowach. W ostatnich latach popularne zrobiły się pejoratywne określenia „patodeweloperka” czy „ekościema”. Organizacje konsumenckie, czy nawet Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zaczynają zwracać uwagę, czy spełnione są dwie główne zasady stosowania oświadczeń o ekologiczności: przekaz musi być jasny, konkretny, dokładny i jednoznaczny oraz trzeba przedstawić dowód na prawdziwość twierdzeń. Nie ma więc w obecnym świecie biznesu miejsca na brak wiarygodności, a to z kolei pomaga m.in. takim firmom jak Saint-Gobain na utrzymywanie wizerunku na stabilnym i wysokim poziomie.
Klienci rzucają firmy bez ESG
Raporty ESG powstają, bo takie są wymogi prawne, ale realizację odpowiedzialnej środowiskowo i społeczne strategii zaczyna wymuszać rynek, zwłaszcza duzi kontrahenci.
Banki, fundusze inwestycyjne, firmy ubezpieczeniowe w pierwszym rzucie. W drugim, od początku 2024 r., firmy, które zatrudniają ponad 500 pracowników lub mają ponad 40 mln EUR obrotów. W trzecim, rok później – wszyscy, którzy zatrudniają powyżej 250 osób. To grono firm, które zgodnie z unijną dyrektywą CSRD są objęte wymogiem publikacji corocznych raportów ESG, podsumowujących ich środowiskowe i społeczne oddziaływanie, a także przedstawiających, w jaki sposób przestrzegają zasad ładu korporacyjnego.
O tym, że raporty trzeba przygotowywać, firmy już dobrze wiedzą. Trochę gorzej jest ze świadomością tego, po co całe to ESG i jakie mogą być konsekwencje traktowania go po macoszemu.
– Mniej więcej połowa klientów zgłasza się z zapytaniami o doradztwo w zakresie ESG dlatego, że ze względu na skalę działalności obowiązują je wymogi raportowania niefinansowanego w ramach unijnej dyrektywy CSR-D. Mają obowiązek legislacyjny i chcą go spełnić – o ile to możliwe bez większych obciążeń. W praktyce chodzi o to, by mieć raport ESG, a to błędne podejście, bo żeby mieć raport, najpierw trzeba mieć strategię.
ESG ma obecnie coraz większy wpływ na wizerunek firmy. Te trzy niepozorne literki zawierają w sobie zagadnienia, które zmieniają funkcjonowanie firmy w każdym aspekcie jej działalności. Pod tym skrótem kryją się trzy obszary: dbanie o środowisko naturalne, odpowiedzialność społeczna i ład korporacyjny. Każda firma, która chce być odpowiedzialna, uwzględnia te kryteria w swojej strategii i w swoich decyzjach.
ESG, częściowo za sprawą regulacji prawnych, zyskało w ostatnich latach popularność. Nie bez znaczenia są również oczekiwania akcjonariuszy i inwestorów, ale też konsumentów i pracowników, którzy coraz częściej kierują się tymi kryteriami przy dokonywaniu wyborów. Firmy, które wdrażają te zasady, nie tylko budują swój wizerunek firm odpowiedzialnych, ale także zyskują przewagę konkurencyjną. Klienci, inwestorzy i pracownicy są coraz bardziej skłonni wybierać organizacje, które w swojej działalności szanują środowisko, wspierają społeczności, realizują dobre praktyki zarządzania. ESG staje się kluczowym elementem wizerunku firmy. Jednak ten wizerunek musi mieć swoje źródło w prawdziwych i spójnych działaniach. Udawanie i aktywności pozorne prowadzą do poważnych kryzysów reputacyjnych, które wywołują negatywne reakcje ze strony klientów, inwestorów i społeczności. Skutki dla reputacji mogą być nieoodwracalne.
Dlatego zrównoważony rozwój jest wpisany w strategie, w sposób prowadzenia biznesu i jest uwzględniany przy podejmowaniu decyzji.
Najpopularniejsze w debacie publicznej są aspekty środowiskowe, dotyczące redukcji emisji CO2 i zrównoważonego wykorzystania zasobów naturalnych. Firmy wybierają na siedziby biura z certyfikatami ekologicznymi, w miejscach, do których pracownicy mogą dotrzeć transportem publicznym, organizują profesjonalne „rowerownie”, wprowadzają rozwiązania, które redukują zużycie papieru, optymalizują pod tym kątem łańcuchy dostaw, ale też wybierają do współpracy kontrahentów, którzy kierują się podobnymi wartościami.
Równocześnie firmy inwestują w społeczność poprzez różnego rodzaju programy, jak np. w Generali – The Human Safety Net. Nie mniej ważna w tym kontekście jest dbałość o pracowników, o wspieranie różnorodności i przeciwdziałanie wykluczeniu. To po prostu bycie odpowiedzialnym obywatelem korporacyjnym.
Najmniej obecnym w dyskusji, ale równie ważnym obszarem zarządzania są transparentność i etyka. To fundament, który tworzy bazę do odpowiedzialnego funkcjonowania.
Działania uwzględniające ESG przyczyniają się do tworzenia wartości długoterminowej dla wszystkich grup interesariuszy i dla samej firmy. Tylko w pełni uwzględniając zrównoważony rozwój we wszystkich strategicznych wyborach, mając na celu tworzenie wartości dla wszystkich interesariuszy, można budować bardziej sprawiedliwe i odporne społeczeństwo.
Pożytki z ESG
Po co mieć strategię ESG? Choćby po to, by mieć klientów – zwłaszcza wtedy, gdy szuka się ich za granicą.
– Konkretna strategia ESG jest bardzo ważna, by móc nawiązać współpracę z nowymi partnerami, zwłaszcza na rynkach międzynarodowych. We Francji czy w Wielkiej Brytanii zdobycie sprzedawców jest bardzo mocno uzależnione od czynników ESG, bo te firmy same muszą szczegółowo raportować dane niefinansowe w całym łańcuchu dostaw i być na ścieżce dekarbonizacyjnej. Współpracę z Adidasem poprzedziło przejście bardzo głębokiego audytu, IKEA takie audyty robi co pół roku. Gdybyśmy nie mieli odpowiednich danych i strategii, mielibyśmy problem z pozyskaniem i utrzymaniem klientów – mówi Izabela Karolczyk-Szafrańska, chief marketing & ESG officer w grupie InPost.
Eksperci potwierdzają, że potrzebę przygotowania strategii ESG lepiej rozumieją firmy, których o konkretne dane niefinansowe zaczęli już pytać kontrahenci. A takich jest sporo i będzie coraz więcej.
– Pracujemy dla sporego grona firm, które nie mają jeszcze prawnego obowiązku raportowania danych niefinansowych, ale zaczęły kłaść duży nacisk na czynniki ESG. Najczęściej wynika to z tego, że pracują dla klientów z Europy Zachodniej i USA, którzy wcześniej zaczęli przystosowywać się do nowych wymagań. Widać to szczególnie wyraźnie w branży automotive, a także wśród producentów żywności, którzy muszą dostosować się do oczekiwań międzynarodowych sieci handlowych i koncernów spożywczych. Znam firmę, której kluczowy, odpowiadający za 80 proc. zamówień klient zaczął od niej wymagać określonego ratingu środowiskowego i inną, która straciła duży kontrakt, bo jednym z kluczowych kryteriów dla zamawiającego był ślad węglowy – mówi Justyna Wysocka-Golec.
Nie ma miejsca na brak wiarygodności
Wiemy doskonale, że wizerunek i wiarygodność firmy buduje się latami, a można stracić je błyskawicznie. Informacja o niedociągnięciach przedsiębiorstwa jest szybko upubliczniana np. w mediach społecznościowych. Dotyczy to również zobowiązań klimatycznych, które według Deloitte są niezwykle istotne dla inwestorów. Jeśli oni uznają je za wystarczająco wiarygodne, umożliwi to zdobycie zaufania również innych grup interesariuszy – np. organizacji pozarządowych, organów regulacyjnych które uważnie śledzą działania inwestorów.
Jednak zobowiązania klimatyczne są podejmowane na wiele lat naprzód. W przypadku Grupy Saint-Gobain dotyczy to roku 2050, kiedy to mamy stać się neutralni klimatycznie. Aby więc udowodnić, że zmierzamy w dobrym kierunku, musimy już dziś wdrażać konkretne zobowiązania. Niech przykładem będzie umowa PPA, z której wynika, że zielona energia elektryczna produkowana przez zlokalizowane w Polsce farmy wiatrowe Tion Renewables zostanie zakupiona przez Saint-Gobain. Ten 15-letni kontrakt, począwszy od 2025 r., pokryje prawie 45 proc. zapotrzebowania Saint-Gobain na energię elektryczną w Polsce. Pozwoli on zmniejszyć emisję CO2 o 135 tys. ton rocznie, co odpowiada blisko 20 proc. emisji Saint-Gobain z zakresu 1 i 2 w Polsce oraz 4 proc. emisji CO2 Saint-Gobain z zakresu 1 i 2 w Europie. Kontrakt ten przyczyni się również do obniżania śladu węglowego produktów wytwarzanych w naszych fabrykach, takich jak: wełna szklana ISOVER, płyta gipsowo-kartonowa RIGIPS, sufity podwieszanye ECOPHON, czy szkło płaskie SAINT-GOBAIN GLASS.
Obniżania śladu węglowego wyrobów wymagają od nas klienci: deweloperzy, architekci czy inwestorzy, ponieważ najprawdopodobniej w 2030 r. wejdzie w życie obowiązek obliczania śladu węglowego budynków. W deklaracjach środowiskowych informujemy o tym parametrze, ale również o innych, jak np. śladzie wodnym. Jak wiemy, Polska cierpi na niedobór wody i dlatego obniżanie jej zużycia w zakładach produkcyjnych jest tak ważne. A transparentne informowanie o wpływie procesów produkcyjnych na środowisko buduje wiarygodność.
Pamiętać należy, że także Saint-Gobain sukcesywnie zaczyna wymagać od swoich partnerów biznesowych, aby respektowali wymagania środowiskowe, chociażby poprzez zawieranie specjalnej klauzuli w umowach. W ostatnich latach popularne zrobiły się pejoratywne określenia „patodeweloperka” czy „ekościema”. Organizacje konsumenckie, czy nawet Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zaczynają zwracać uwagę, czy spełnione są dwie główne zasady stosowania oświadczeń o ekologiczności: przekaz musi być jasny, konkretny, dokładny i jednoznaczny oraz trzeba przedstawić dowód na prawdziwość twierdzeń. Nie ma więc w obecnym świecie biznesu miejsca na brak wiarygodności, a to z kolei pomaga m.in. takim firmom jak Saint-Gobain na utrzymywanie wizerunku na stabilnym i wysokim poziomie.
Konkretna strategia
W kontekście ESG najczęściej mówi się o redukcji śladu węglowego, ale kontrahenci i inwestorzy zwracają uwagę nie tylko na czynniki środowiskowe.
– W ramach czynników środowiskowych mamy już określone bardzo konkretne wymagania i wskaźniki, które należy raportować. W przypadku kwestii społecznych i zarządczych tak konkretnych kryteriów jest mniej, ale to nie znaczy, że ich znaczenie jest mniejsze. Dyrektywa CSDDD w sprawie należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju wymusza traktowanie poważnie kwestii S i G. Aby to zrobić, trzeba mieć odpowiednią strategię. Za kilka lat raportowanie niefinansowe będzie równie ważne co finansowe. Firmy muszą mieć porównywalne, wiarygodne dane. Najpierw muszą więc opracować konkretną strategię: ustalić, jakie czynniki ESG są naprawdę istotne, jak chcemy je przedstawiać i przede wszystkim – gdzie chcemy się znaleźć w przyszłości – mówi Justyna Wysocka-Golec.
W przypadku dużej międzynarodowej grupy realizacja strategii ESG wymaga zaangażowania dużych zasobów i dostosowania się do lokalnej specyfiki.
— Mamy na najbliższe trzy lata rozpisane ponad 120 inicjatyw tylko w związku z dekarbonizacją, od bardzo dużych, związanych z kontraktowaniem czystych źródeł energii, po kwestie związane choćby z opakowaniami. Każdy rynek wymaga odmiennego podejścia. Dla przykładu we Francji już mamy w miarę czysty miks energetyczny dzięki wysokiemu udziałowi energetyki jądrowej i bioLNG. Polska pod tym względem wypada dużo gorzej – zaznacza Izabela Karolczyk-Szafrańska.
Operator paczkomatów w tym roku ogłosi, że w ramach strategii dekarbonizacji dla całej grupy do 2040 r. zamierza osiągnąć net-zero, czyli zerową emisję netto CO2.
– Często nie odróżnia się neutralności klimatycznej od net-zero. Tę pierwszą można w miarę łatwo osiągnąć, np. kupując odpowiednie świadectwa pochodzenia energii. Zredukowanie własnych emisji jest znacznie trudniejsze. Jesteśmy pierwszą firmą w Polsce i jedną z trzech na świecie w sektorze logistycznym, w przypadku której realność takiego zobowiązania pozytywnie zweryfikowała organizacja SBTi – podkreśla szefowa ESG w InPoście.
Komentarz partnera
Rola biznesu w zrównoważonym rozwoju Polski
Katarzyna Byczkowska
dyrektorka zarządzająca, BASF Polska
Zmiana w kierunku społeczeństwa odpowiedzialnego i przyjaznego klimatowi jest nie tylko wyzwaniem, ale także koniecznością. Powiększająca się populacja to również zwiększone zapotrzebowanie na żywność, mieszkania, mobilność czy energię. We wszystkich tych dziedzinach branża chemiczna odgrywa kluczową rolę. Aby móc sprostać tym potrzebom, istotne są badania i rozwój. Dzięki nim BASF, jako globalna firma, oferuje wiele innowacyjnych produktów, które możemy wykorzystać także na polskim rynku.
W naszej podróży w kierunku neutralności klimatycznej postawiliśmy sobie ambitne cele i dążymy do osiągnięcia zerowych emisji CO2 do 2050 r. Zamierzamy zmniejszyć nasze emisje gazów cieplarnianych globalnie o 25 proc. do 2030 r. w porównaniu z rokiem 2018. Cel ten zamierzamy osiągnąć, uwzględniając w swoich planach wzrosty produkcyjne łącznie z budową kolejnego zakładu typu Verbund w Chinach. Oznacza to realne zmniejszenie emisji CO2 o połowę do końca tej dekady. BASF wspiera cele Europejskiego Zielonego Ładu i ambicje Europy w dążeniu do neutralności klimatycznej. Jest to możliwe dzięki innowacyjnym rozwiązaniom – implementowanym także lokalnie w Polsce, takich jak materiały izolacyjne do energooszczędnych domów, materiały do elektromobilności, czy rozwiązania cyfrowe dla zrównoważonego rolnictwa.
Istotną częścią polskiego biznesu BASF jest branża samochodowa. Wraz z naszymi partnerami prowadzimy badania i tworzymy innowacje w celu redukcji emisji spalin, zarządzania ciepłem, obniżenia zużycia paliwa czy elektromobilności.
Rolnictwo to kolejna istotna dla nas branża. Ze względu na wyzwania związane ze zmianą klimatu, rosnącymi oczekiwaniami konsumentów i z drugiej strony utrzymaniem rentowności dla rolników, czyli producentów żywności, wymaga kolejnych inwestycji. Są to np. wspomniane już wcześniej rozwiązania cyfrowe, które sprawią, by jeszcze precyzyjniej aplikować środki ochrony roślin.
W BASF prowadzimy także szereg projektów, dążących do „zamykania obiegu” – tak aby odpady przerabiać na surowce i ponownie je wykorzystywać. Naszym sukcesem jest wprowadzenie na polski rynek folii biodegradowalnej ecovio® M, wykorzystywanej w polowej produkcji warzyw. Jej główną zaletą jest kompostowalność. W odróżnieniu od tradycyjnych folii polietylenowych nie trzeba jej zbierać z pola i utylizować. Po sezonie produkcyjnym ulega całkowitej biodegradacji. Ecovio® ma zastosowanie także w innych dziedzinach gospodarki np. w produkcji opakowań do żywności, w tym toreb na owoce i warzywa, czy worków przeznaczonych na bioodpady.
Projektem, którym możemy się także pochwalić i w którym my jako BASF Polska mamy swój wkład, jest recykling zużytych opon i przetworzenie ich na olej pirolityczny. To część większego projektu recyklingu chemicznego o nazwie ChemCycling™, stworzonego wraz z naszymi partnerami w 2018 r.
W ramach działań ESG skupiamy się także na społecznej odpowiedzialności biznesu. Filarem jest tu działalność edukacyjna, którą od wielu lat prowadzimy z takimi partnerami jak Centrum Nauki Kopernik, czy Politechnika Warszawska. Wspieramy także lokalne społeczności w miejscach działania naszego biznesu. Począwszy od pomocy finansowej czy produktowej, np. w pandemii COVID, kończąc na działalności charytatywnej np. przy wsparciu osób z Ukrainy po wybuchu wojny w tym kraju.
Globalne inicjatywy muszą się przekładać na działanie lokalnej organizacji, aby transformacja mogła się dopełnić. Potrzebne jest dogłębne zrozumienie podejścia i motywacji podejmowanych działań, wynikającej z fundamentu – strategii zrównoważonego rozwoju. Dodatkowo kluczowa jest także kultura organizacyjna. W BASF Polska jednym z jej filarów jest innowacyjność, a w związku z tym działania – również biznesowe – na rzecz niskoemisyjnych rozwiązań są wpisane w DNA naszej firmy.
Inwestorskie oczekiwania
Strategia ESG może okazać się szczególnie ważna, gdy przedsiębiorca szuka inwestora lub kupca na firmę. KPMG przeprowadziło w ubiegłym roku ankietę, z której wynika, że ponad 80 proc. potencjalnych kupujących zwraca uwagę na czynniki ESG w procesie badania celów akwizycyjnych. W przypadku inwestorów finansowych, w tym funduszy private equity, to 94 proc. Ponad dwie trzecie ankietowanych inwestorów wskazała, że byłaby w stanie zapłacić premię za udziały firm, w których poziom realizacji strategii ESG jest wysoki.
– W ramach procesów due diligence na polskim rynku widzimy znaczny wzrost zainteresowania czynnikami ESG w ciągu ostatniego roku. Ten temat pojawia się właściwie przy okazji każdej transakcji. Co bardzo ważne dla przedsiębiorców, już połowa inwestorów wskazuje, że problemy z realizacją strategii ESG mogą wręcz zatrzymać akwizycję. Choćby dlatego trzeba ją traktować poważnie. Dziś kwestiami ESG w firmach zajmują się często byłe działy CSR, działy marketingu bądź relacji inwestorskich. Rekomendujemy, by wydzielać tę funkcję i by za ESG w firmie odpowiedzialna była jedna osoba, nawet na poziomie zarządu – mówi ekspertka KPMG.
Odrębną kwestią jest to, jak do firm i ich strategii ESG podchodzą inwestorzy giełdowi.
– Strategia ESG lub jej brak stała się jednym z czynników ryzyka, które trzeba zważyć przy analizie spółki, obok ryzyka politycznego, walutowego itp. Spółki, które nie spełniają celów ESG, choćby z powodów regulacyjnych, są obciążone większym ryzykiem, w związku z czym przy ich wycenie należy stosować wyższą stopę dyskontową. To oczywiście sprawia, że spółki ze słabym ESG są słabo wyceniane, choć jednocześnie spekulacyjnie mogą być ciekawym tematem inwestycyjnym, bo mogą się jeszcze poprawić i dyskonto zniknie. Są też twarde kryteria, które wykluczają niektóre spółki z portfeli największych inwestorów, jak BlackRock czy norweski fundusz majątkowy, związane choćby z korzystaniem z brudnej energii. Faktem jest jednak, że po pandemii, a zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie, fundusze ESG, które wcześniej przez pół dekady biły rynek, zaczęły radzić sobie od niego gorzej –mówi Przemek Barankiewicz, dyrektor Finax w Polsce i wiceprezes CFA Society Poland.